klasyk do porannej kawki

Sandra i jej Celica V na co dzień. Dobry wydech, lepiej trzymające fotele. Co jeszcze zmieni się w aucie?

Sandra otwarcie przyznaje, że Celica V to jej pierwsze auto. Jeździ nim na co dzień. Ba, planuje nawet obszerne prace na ten sezon!

Celica V to oczko w głowie Sandry. Z właścicielką auta znamy się już jakiś czas i z każdym naszym spotkaniem jestem zaskoczona wiedzą i doświadczeniem, jakie zdobywa to dziewczyna. Nie straszny jej wybór lakieru do auta, zmiana hamulców, gwint czy naprawa blacharki, planowana na najbliższy czas. Jestem pewna, że to auto ma u niej najlepiej pod słońcem!

Celica V z 1992 roku

Celica V Sandry jest z 1992 roku, a pod maską skrywa (póki co) seryjny silnik 1587 cm³ STi. Jak głosi historia tego wozu, dziewczyna uratowała je przed kasacją, a wcześniej auto pracowało w stolarni. Dobre połączenie, prawda? Sandra już po kilku tygodniach użytkowania Celiki wiedziała, że zostanie ona z nią na dłużej!

I tak też jest – dziewczyna zdążyła wymienić w aucie fotele na lepiej trzymające, hamulce na większe, felgi na efektowniejsze. Następnym krokiem będzie naprawa newralgicznych blacharsko miejsc i lakierowanie auta. Metamorfozę przeszedł także środek – charakterystyczna kierownica zyskała „obszycie” z czarnej bandamy, którą znajdziemy także w miejscu mieszka zmiany biegów, a przy drzwiach pasażera wylądowała różowa tsurikawa.

Z daleka widać, do kogo należy ten samochód. Boczne szyby zdobią naklejki, które stopniowo zaczynają się pojawiać po licznych zlotach i imprezach. Sandra i Celika pojawiają się na nich bardzo często. Ba, mało powiedzieć, że dumna właścicielka jeszcze w tym roku ma zamiar odwiedzić OSAKĘ i ogólnopolski zlot Celiki.

Youngtimerem z duszą na co dzień

Warto również w tym miejscu dodać, że Sandra porusza się Celiką na co dzień. Także zimą! Jest to jej pierwsze auto, i ulubione. Choć zakupiła Peugeota 206 cabrio, który miał jej służyć do codziennych dojazdów, nie wyobraża sobie życia bez Celiki. Dziewczyna uwielbia dźwięk tego wysokoobrotowego silnika, sposób prowadzenia się i ogólnie charakterystykę auta.

Sandra nie boi się eksperymentować i naprawiać kolejnych elementów w aucie. Nie oszukujmy się, prawie 30-letnie auto z Japonii aż prosi się o takie poprawki. Prawie wszystkie prace do tej pory wykonała sama, oprócz tych, które już wymagały specjalistycznej wiedzy czy doświadczenia.

Przyznam to otwarcie, że Sandra jest prawdopodobnie jedną z kilku dziewczyn, które absolutnie nie boją się pracować przy swoim aucie. Ba, podczas gdy ja jeszcze zastanawiam się, jak bym coś zrobiła u siebie, ona potrafi pochwalić się kolejnym osiągnięciem.
I choć pewnie sami przyznacie, że nie spodziewalibyście się po tej dziewczynie takiej pasji, ona się ciągle rozwija i aktywnie działa w Midnight Girls – grupie, którą prowadzi wspólnie z Żanetą i Zuzą 🙂

Jestem pewna, że niedługo będę mogła Wam przedstawić kolejne zmiany wprowadzone w Celice. Póki co zachęcam Was do śledzenia kolejnych wpisów z serii klasyk do porannej kawki, a na dniach pojawi się więcej wpisów „drive it day #girls”. Zapraszam do śledzenia!