felieton

Tablice rejestracyjne na Wyspach wiecznie żywe. Przechodzą z rąk do rąk, z pokolenia na pokolenie

Tablice rejestracyjne na Wyspach żyją własnym życiem. Niewiele osób wie, że nie są one przypisane do auta, a mogą krążyć między skrajnie różnymi samochodami. Jak to możliwe?

Tablice rejestracyjne na Wyspach, i nie tylko, są niezbędne do poruszania się po drogach. Mogłoby się wydawać, że kupując konkretne auto, idzie się do urzędu i otrzymuje tablice, które mają określać wóz aż do momentu, gdy nie przejdzie w posiadanie następnego właściciela.
Jak się okazuje, w Wielkiej Brytanii tablice mogą krążyć nawet kilka, kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt lat pomiędzy samochodami. Rekordziści mają w posiadaniu „aktywne” tablice z 1903 roku!

Tablice rejestracyjne na Wyspach krążą po całym kraju

Na jednej z facebookowych grup poświęconych czarnym tablicom rejestracyjnym w Polsce padło pytanie o blachy z pewnego rajdowego malucha. Samochód jeździł w Polsce na numerach „BBA 239N”. Auto wyprodukowano w 1978 roku i na pewno nie przetrwało do dzisiaj.
Jednak… ktoś miał tak bujną fantazję, że zakupił brytyjskie blachy o takich samych numerach i zamontował je na… identycznym Fiacie 126p, tak!

Według informacji, które udało się nam ustalić, istnieje tylko jedna podstawowa zasada. Tablica nie może był założona na auto starsze, niż to, na którym pierwotnie widniała. Na przykład – jeśli jest na aucie z 1974 roku, nie można jej założyć na wóz wyprodukowany przed tym rokiem.

Tablice rejestracyjne w Wielkiej Brytanii nie są dokumentem. Można je dowolnie reprodukować. Srebrno-białe blachy były używane w UK do 1975 roku i wiele aut takie właśnie tablice miało. W wielu rodzinach takie tablice przekazuje się z pokolenia na pokolenie, istnieje również wiele firm zajmujących się sprzedażą takich numerów rejestracyjnych.

screen ze strony swiftreg.co.uk

Tablica droższa od samego auta

Bardzo często zdarzało się, że takie cenne i kolekcjonerskie tablice umieszczane są na absolutnie bezwartościowych wozach. Dlaczego? Nowym właścicielom zależało na przetrzymaniu i „zaparkowaniu” tablic do momentu rejestracji na naprawdę ciekawym wozie. Według naszych informacji, aktualnie tablice można przetrzymać, bez konieczności rejestracji ich na konkretnym samochodzie.
Bardzo ważne jest, by zadbać o przekazanie tablicy dalej przed wyrejestrowaniem samochodu. Jeśli się tego nie zrobi, tablice automatycznie przepadają.

Blach z podwójnymi literami i dwoma cyframi jest naprawdę mało. Pochodzą one z początku XX wieku i większość z nich po prostu już przepadła. Była to jeszcze era przed tak zwanymi tablicami indywidualnymi.

Z ciekawostek, seria z trzema literami i czterema cyframi – identyczna jak polskie „czarne” tablice – oryginalnie pochodzi z Północnej Irlandii, ale można blach z tym wyróżnikiem używać na terenie całego kraju. Najdroższe okazują się tablice z kombinacją liczb i liter, które tworzą jakieś powszechnie znane słowo, imię, i te oczywiście najstarsze rocznikowo.

Istnieje firma, która zajmuje się sprzedażą takich tablic. Poniżej zamieszczamy przykłady razem z cenami:

50 EMR – £10,284
H5 ALO – £13,430
BEN 11Y£22,480 (nieco ponad 100 000 zł!)
11 S – £180,400 (prawie milion złotych!)

Nam te tablice niewiele mówią, ale może Wy nam podpowiecie, skąd takie ceny?