wydarzenia

Klasyczną motoryzację pochłonął 'duch’ Ultrace 2021. Tuning przeszłości, z jakim skutkiem? 

Odbyła się kolejna edycja Ultrace, ponownie we Wrocławiu, czyli tam, gdzie się to wszystko zaczęło. 
Tym razem klasyków było znacznie więcej! Co mogliśmy zobaczyć?

„Duch” Ultrace 2021 w klasycznej motoryzacji

Na Ultrace 2021, z tych nieco starszych aut, można było oglądać głównie Volkswageny. Nie brakowało Golfów – Mk1 i Mk2 na klasycznych BBS-ach. Głównym punktem przed sceną był Golf Mk2 z Niemiec. Poszerzony, wydłużony przez kilka dokładek, w środku klatka, a pod nią zupełnie inny, ulepszony układ wydechowy, no i felgi… Rotiform z rantem w którym zmieści się litrowa butelka!

  Były też Jetty, Corrado, Scirocco, Garbusy… Nawet była okazja, by zobaczyć zglebionego Karmanna Ghie. To był baaardzo dobry przykład, jak klasyczna motoryzacja może wyglądać bardziej współcześnie, obniżając i dokładając tylko dobrą felgę.

Pojawiły się też auta które widywaliśmy 25 lat temu prawie wszędzie. Polonezy, maluchy. Mimo deszczowej pogody ostatniego dnia eventu dobrze się prezentowały i aura wcale nie przeszkadzała w ich podziwianiu.

Nie tylko niemieckie samochody królowały na scenie!

Bmw E30, E24 i E28 też nie odstawały od reszty i robiły wrażenie. Ale trzeba im przyznać, że bez względu na tuning, zawsze wyglądają pięknie. 

Mnie najbardziej urzekło Volvo 850 spod skrzydła Significance, czysta prostota. Zwraca uwagę każdego przechodzącego obok.

Mercedesy (S Klasa, w126), Ople (Kadet), Porsche, Audi, Ford (Sierra) miało też pole do popisu. 
Ultrace zgromadzi auta z całej Europy, więc nie tylko w Polsce jest moda, by ratować starsze auta i dawać im drugie życie. Cieszę się, gdy w jednym miejscu stoją auta ze starszych roczników i tych młodszych, i nie gryzą się one ze sobą. Motoryzacja zawsze łączy ludzi, a klasyczna motoryzacja przywraca wspomnienia z młodości i dzieciństwa, i właśnie tylko takie eventy mają swój oryginalny klimat!

Czekamy teraz na Ultrace 2022 z nadzieją, że tym razem będzie przewaga klasyków na stadionie!

tekst i zdjęcia: Martyna/ Metaxa Foto