wozy lat 90.

Renault Safrane – limuzyna, której do dziś nie rozumiemy? Obecnie coraz trudniej o „jaki taki” egzemplarz

Renault Safrane – flagowa limuzyna francuskiego producenta aut. W latach 90. zdecydowanie wyróżniała się z tłumu. Jak jest dzisiaj?

Renault Safrane – we Francji ciekawił, po za nią raczej odstraszał

Renault Safrane swojej premiery doczekał się w kwietniu 1992 roku. To wóz z klasy E, czyli segment aut klasy średniej-wyższej. Konkurował między innymi z Audi 100, BMW 5 czy Mercedesem E-klasą. Był to typowy liftback (nie mylić z dobrze znanym sedanem), który nie doczekał się wersji nadwozia typu kombi. Tym samym poza swoim rodzimym krajem nie doczekał się zbyt ciepłego przyjęcia. Co ciekawe, w plebiscycie na Europejski Samochód Roku 1993 model zajął 3. pozycję – uplasował się za Nissanem Micrą drugiej generacji i Fiatem Cinquecento.

Początkowo model ten zasilały rodzime, rzędowe silniki oraz silnik V6 PRV (to ten ze współpracy PSA, Renaulta i Volvo). Można było zamówić egzemplarze z silnikami od 105 KM do nawet 268 KM i momentem 370 Nm przy 2500 obrotów/minutę, ale te obecnie nie występują już zapewne (prawie) w ogóle w przyrodzie.

Pochodziły one z wersji 3.0 BiTurbo (4×4). Wersja ta budziła niemało emocji – zaopatrzona była w podwójną turbosprężarkę KKK 04 chłodzoną cieczą i olejem oraz stały układ napędowy typu 4×4 z blokadą mechanizmu różnicowego na pierwszym i wstecznym biegu, a także regulowanym pneumatycznym zawieszeniem.

Z kolei diesel 2.5 dT to konstrukcja od Iveco i wyciągał on 113 KM przy momencie 240 Nm przy 2000 obrotów/minutę.

Trochę ram czasowych i cyferek

Tak zwana pierwsza generacja tego modelu produkowana była od 1992 roku do 1996. Druga natomiast od 1996 roku do 2000. Bagażnik w pierwszej z nich miał pojemność 480 dm3, a w drugiej – 455 dm3. Również montowane silniki się nieco od siebie różniły. W pierwszej generacji pod maską można było znaleźć diesla 2.1 dT i 2.5 dT, natomiast w drugiej generacji był to już 2.2 dT.

Wyposażenie wyglądało mniej więcej tak samo i było naprawdę… zaskakujące. Samochód mógł być wyposażony między innymi w: dwustrefową klimatyzację, skórzaną tapicerkę, system nawigacji satelitarnej czy komputer pokładowy z syntezą mowy. To jedynie czubek góry lodowej. We wnętrzu można było znaleźć również skórzaną torbę na garnitur podwieszaną pod tylną półką czy elektryczną tylna kanapę.

Co mówią o Renault Safrane sami użytkownicy?

Coraz częściej spotykam się z głosami, które podkreślają wygodę i komfort tego samochód, ale wymieniają również brak ocynku budy, za małe lusterka boczne czy stosunkowo delikatne zawieszenie. Obecnie standardem zapewne są problemy z elektroniką i komputerem. Niezaprzeczalnie, za stosunkowo niewielkie pieniądze można mieć całkiem luksusowe i bezpieczne auto. Trzeba jednak pamiętać o korodującym układzie wydechowym i o spalaniu, które niejednokrotnie może wyjść nawet i 15l na 100 km.

Jestem ciekawa, jakie wspomnienia i emocje dzisiaj budzi w Was Safrane?