ch*ujowa pani mechanik

Chujowa Pani Mechanik: duma i uprzedzenie, czyli odwieczna walka między wyznawcami marek

„Panie kochany, przecież to nie jest samochód, kupa złomu. Mówię Panu dramat”. Tak, dramat. Dramatem jest szufladkowanie, wkładanie do jednego wora, duma i uprzedzenie…

O, duma i uprzedzenie!

Dumni ze swojego, uprzedzeni do całej reszty.

Weź z nim nie rozmawiaj, haha, wiesz czym o jeździ ? BMW… połgłówek!”

Właśnie, dlaczego? Od dawien dawna prowadzimy wojny między marką, modelem, napędem, rodzajem paliwa . Dlaczego? Z zazdrości? Hmmm, może. Na własnym przykładzie pozwolę Wam ocenić, co to takiego 😊
Pare lat temu kupiłam sobie BMW, dokładnie model E90 320i z silnikiem o oznaczeniu N46B20 (o zgrozo), auto z 2005 roku. Piękne wnętrze – beż, skóra, drewno… Bajka! Demon prędkości to to nie był, ale BMW była niezwykle ładna, zadbana i wygodna. Cieszyła mnie niesamowicie!

Więc postanowiłam zaprzyjaźnić się z innymi posiadaczami danej marki. Zaowocowało to paroma znajomościami do dzisiaj. Jednak istnieje też ciemna strona mocy, a mianowicie uprzedzenie. Kogo najbardziej nie lubią fani BMW? No przecież, że Audi i ich właścicieli! Ja , jako „prawilny” posiadacz „Będziesz Miał Wydatki” oczywiście dzieliłam uczucie do czterech pierścieni wraz z moimi kompanami nocnych wojaży. Ale dlaczego? Sama nie wiem.

Pamiętam jak powiedziałam bratu, który jeździł wtedy A6C6 3.2 FSI, że:

„Ty to nawet bokiem nie polatasz tym klocem, haha ”

Jakże wielkie było mój zdziwienie, gdy jednak polatał… Hmmm, tak, głupio trochę, no ale co zrobisz. Po 2 latach jeżdżenia BMW przez przypadek weszłam w posiadanie Audi … Tak, Audi… A U D I. Jak to się stało? Szybko moi drodzy, szybko 😊

Kolejny rozdział: A U D I

Było to, a raczej nadal jest A6C6 3.0TDI Quattro z 2005 roku o kodzie silnika BMK. Ile ten samochód dał mi radości to tylko ja wiem. Oczywiście napęd był testowany od razu. Wycieczka na pola, trochę publiczności, szyba w dół i to niezapomniane „wyjedzie to, czy tu zostanę?” Wyjechałam, radości nie było końca. Tak, jak dziecko, 30-letnie dziecko. Co poradzisz? No nic.

I teraz rodzi się pytanie – czy nabijam się z posiadaczy BMW? Nie. Dlaczego? A no może dlatego, że o gustach się nie dyskutuje. Trzeba było się tego nauczyć. Trochę to trwało, owszem, ale da się. Myślę, że najważniejsze jest to, by cieszyć się z tego, co się ma. Obojetnie, czy to Golf 4, Toyota Corolla, Tico, Multipla, czy też RS6 😍

RS6, ah. Bezdomny! Jeżeli to czytasz i masz niepotrzebnego RSa to dawaj na priv!!! Dobrze, do brzegu 😊 Ciesz się, że masz; że Cie stać. Jeżeli ktoś jeździ czymś, co Cię nie kręci – trudno, to tylko i wyłącznie Twoje odczucia, serio. Ciesz się Twoim kawałkiem blachy niezależnie czy kosztował 2, czy 20 tysięcy. Czy jest duży, mały, nowy, czy stary. Jest Twój i bądź z niego dumny.

Podsumowując. Każde auto się psuje, każde rdzewieje. Każde kiedyś skończy swój żywot w prasie (oprócz RS6🤣). Ile aut, tyle opinii. Nie każdy kierowca BMW to łysy kark, który ma zbyt wielkiego bicka, by dosięgnąć kierunków. Kierowcy Audi wcale nie chodzą z napisem Quattro na czole, a ich pasją wcale nie jest wiszenie na Twoim zderzaku. No i użytkownicy Mercedesa nie nazywają swojego WiFi AMG for ever and ever my love 😊

Wywołaj zdziwienie na twarzy innego kierowcy swoją życzliwością, nie krzywym, dumnym uśmiechem 😊

Całusy,

Chujowa Pani Mechanik!