Magdalena i jej czerwone E30. Jak trafiło w jej ręce i co mówi o nim właścicielka?
Czerwone E30 pojawiło się w jej życiu nie bez powodu. Pokochała wygląd, zgrabną sylwetkę i to, jak się prowadzi. Opowiedziała nam kilka samochodowych historii.
Magdalena przyznaje, że lubi samotne wycieczki – tylko ona i czerwone E30. Do tego stare piosenki w tle. Niesamowicie ją to odpręża i pomaga poukładać w głowie myśli. Chociaż pamięta czasy, kiedy razem z znajomymi wybierali się w pare aut na nocne przejażdżki i nie ukrywa, że chętnie by to powtórzyła.
Najczęściej jeździ w okolice lasu, niedaleko jej domu. Jest tam piękny stawik, a przede wszystkim cisza i spokój, i można pooddychać świeżym powietrzem. Droga do tego miejsca jest również bardzo urokliwa i nasza bohaterka ma z nią wiele miłych wspomnień.
Dlaczego czerwone E30?
W E30 zakochała się przez swojego chłopaka, który jeździł właśnie takim modelem, tylko ze w touringu. Zachwycił ją wygląd tego samochodu, zgrabna sylwetka. Jednak prawdziwą magię poczuła w momencie, kiedy pierwszy raz mogła poprowadzić ten wóz. W żadnym aucie nie czuła się tak dobrze.
Przed E30 miała samochody, które dostawała od taty, kiedy kupował sobie nowszy egzemplarz. Jej pierwszym autem było Audi A3. Kiedy tata kupił ten samochód w 2009 odrazu stwierdziła, że chciałaby go mieć.
Gdy zdała prawo jazdy, a w rodzinie pojawiło się kolejne auto, A3 trafiło do niej. Cieszyła się z jazdy tym autem i ma do niego ogromny sentyment, jednak czuła, że to jednak nie to. Po paru latach zaczęła rozglądać się za starszym autem – Audi 80. Już wtedy starsze model aut bardzo ją do siebie przyciągały!
Jednak tata stwierdził, że na ma co inwestować w stare samochody i po paru miesiącach miejsce A3 zastapił kolejnej samochód taty – Skoda Octavia. Pomimo, że auto było bardzo wygodne i tanie w utrzymaniu, to Magdalena wciąż czuła, że to nie takim autem chciałaby jeździć.
Choć w pewnym momencie tata był przeciwny starym autom, to właśnie on znalazł ogłoszenie z E30 i sam dołożył brakujące pieniądze na auto.
I tak na przekór wszystkim w 2019 roku stała się dumną posiadaczką E30. Czuje się w niej niezwykle swobodnie. To ona sprawiła, że cieszy się z jazdy samochodem tak bardzo, jak nigdy wcześniej.
Czy kupiłaby coś nowego?
Jak przyznaje – jej serce skradło czerwone E30. Nie umiałaby mieć innego samochodu. BMW E30 była jej ogromnym marzeniem. I nawet w momencie, kiedy trzeba przy niej robić o wiele więcej, niż przy nowszych autach, to i tak nie zamieniłaby jej na nic innego. Auto jest z 1990 roku i póki co pod maską jest m40b16, choć w planach jest m20b25. Mówi, że za bardzo się ze sobą zżyły 🙂
Majestatyczne E32. Iga udowadnia, że BMW w klasycznym wydaniu ma jeszcze większy pazur!
Magdalena dodaje, że przed kupnem E30 nigdy nie robiła niczego przy samochodach. Jednak wraz z jej zakupem postanowiła to zmienić. Jak tłumaczy, dzięki temu, że ma chłopaka mechanika, nauczyła się dużo rzeczy związanych z mechaniką – pozwoliło jej to na samodzielne „grzebanie” w aucie.
Wiadomo, nie wiem jeszcze wszystkiego i przede mną jeszcze długa droga, dlatego w wiele rzeczach pomaga mi mój chłopak. On też włożył kawał pracy i serducha w to auto. I nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny naprawił ten samochód. Robiąc przy nim z chłopakiem mam mnóstwo frajdy i czuję z tego ogromną satysfakcję
– tłumaczy.
Magdalena uwielbia klimat lat 80. i 90., a jej czerwone E30 i stara muzyka pomagają się jej bardziej do tych lat zbliżyć. Jak wsiada do auta i puszcza stare piosenki to czuje się, jakby znalazła się w zupełnie innych czasach.
Jak dodaje, to bardzo często motywuje ją do działania i sprzyja pojawianiu się nowych pomysłów. I w sumie jest jeszcze jedna taka mała rzecz, która zachęciła ją do zakupu tego modelu. Jak jeszcze jej chłopak miał swoją E30, Magdalena bardzo często ją rysowała. To właśnie dzięki temu po 4 latach wróciła do rysowania! Wymarzyła sobie swoją motoryzacyjną muzę!