Land Rover pierwszej serii odbudowany na oryginalnych częściach. Stał w polu 50 lat
Pierwszy powojenny samochód Land Rovera został odbudowany na oryginalnych częściach. Egzemplarz. miał trafić do króla Jerzego VI, ostatecznie kupił go prywatny nabywca.
Land Rover pierwszej serii przywrócono w oryginalnym stanie na drogi, dzięki gruntownemu remontowi. Produkcja pierwszego, powojennego Land Rovera rozpoczęła się już pod koniec lat czterdziestych, a podwozie numer 860001 było pierwszym podwoziem modelu dostępnego dla szerokiego grona.
Land Rover pierwszej serii – wielki powrót na drogi
Odrestaurowany egzemplarz przeznaczony był dla króla Jerzego VI, ale zamiast trafić do monarchy, przechowywany był w fabryce do 1950 roku. Wtedy to dostał numer rejestracyjny JUE 477 i trafił do prywatnego właściciela.
Auto przez długi czas gniło na polu. Ten czas bardzo zniszczył wszystkie elementy konstrukcyjne wozu. Ostatecznie został zabezpieczony, a firma Julian Shoolheifer Limited podjęła się kosztownej renowacji. Na ich stronie znajduje się jeszcze więcej informacji i zdjęć.
Nowym właścicielem auta stał się Sir Jim Ratcliffe. Wspólnie z ekspertami zadecydował, że model zostanie odrestaurowany tak, by jak najwięcej części było w pełni autentycznych i oryginalnych. Po dotarciu do warsztatu, przez pierwsze dni auto musiało… wyschnąć. Obserwowano wtedy, jak zachowują się wszystkie jego partie.
Widoczne uszkodzenia wizualne nie przeszkodziły jednak w tym, by mechanika i główna konstrukcja wozu pozostały oryginalne. Okazało się, że są sprawne i gotowe do ponownego działania. Podwozie natomiast było w bardzo słabym stanie. Na pewno było jednak kompletne. To pozwoliło przez ponad cztery miesiące wiernie zrekonstruować szkielet.
Obecnie wiele rekonstrukcji polega na wymianie nowych części na stare, ale chcieliśmy zachować wszystko, co mogliśmy bezpiecznie ponownie wykorzystać, bez względu na czas.
– powiedział Julian Shoolheifer w rozmowie z Express.co.uk.
Wszystkie elementy eksploatacyjne, jak szczęki hamulcowe czy łożyska, wymieniono na nowe. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Jednak reszta samochodu pozostała w oryginale – tak, jak został pozostawiony na polu w 1970 roku.
Aby zachować autentyczność, zespół postanowił nie wymieniać podartego nadwozia. Naprawił je, zachowując całą oryginalną farbę i patynę.
Po ukończeniu budowy nadszedł czas na huczne odpalanie Land Rovera.
Uruchomienie go po raz pierwszy było niesamowite i faktycznie udało się za pierwszym razem!
– wyznał podekscytowany Shoolheifer.
Zdjęcie główne: Julian Shoolheifer Limited