klasyk do porannej kawki

Żabcia Weroniki – jak BMW E30 stało się oczkiem w głowie? Zachwyca lakierem i wnętrzem!

Historia Weroniki i jej BMW E30 zaczęła w 2016 roku. Dziewczyna od zawsze wiedziała, że to właśnie ten model będzie chciała mieć i projektować pod siebie!

BMW E30 marzeń według Weroniki

Weronika sama przyznaje, że jej historia z E30 zaczęła się naprawdę dawno temu. Choć nie pamięta, skąd pojawiła się jej miłość właśnie do tego modelu, wiedziała dobrze, że to będzie jej samochód.

fot. Mateusz Snopek

Po prawie rocznym poszukiwaniu gotowych egzemplarzy porzuciłam pomysł gotowego autka i pojawił się plan stworzenia swojej e30. W listopadzie 2016 roku udało mi się zakupić autko do projektu. Od chwili zakupu do pierwszego wyjazdu nią minęły 3 lata.

– tłumaczy dziewczyna.

Przez ten czas udało się zrobić w całości blacharkę, lakierowanie, mechanikę. „Żabcia”, bo tak pieszczotliwie mówi się o E30, zyskała ten charakterystyczny kolor limonkowy i pakiet zewnętrzny mtechnic II. Dodatkowo, pozbawiono ją zamków. W autko jest aktualnie wsadzony silnik m20b20 (co daje cudowne 136 KM bez katalizatora ), a w planach jest wsadzenie silnika m50b25 lub m50b28. BMW E30 stoi na gwincie mts gold, dostało też regulowaną tylną belkę i cambery, aby móc zrobić jej lekki negatyw. Autko jest z 1987 roku.

Kalendarz 2022 „Girls Classic x Przyjaciółki” – piękne dziewczyny ze swoimi retro wozami – SPRAWDŹ

No dobrze, a jak wygląda środek tego wozu?

Jeśli chodzi o wnetrze autka i wyposażenie, nie za wiele kombinowałam, bo oryginał jest cudowny. Kierownica mtech I, grzane skórzane fotele sport size, czarny sufit, uchylne szybki z tyłu. Dołożyłam oczywiście jakieś normalne radio, głośniki i moduł komfortu, aby móc szyby i szyberdach dosuwać z kluczyka. Musiałam też przespawać mocowanie fotela kierowcy, ponieważ mam 157 cm wzrostu i nie dosięgałam do pedałów w oryginalnym ułożeniu.

– opowiada z uśmiechem na ustach Weronika.

Choć auto prezentuje się naprawdę świetnie, na jego drodze nie brakowało nieszczęśliwych zdarzeń. Weronika dodaje, że wciąż pozostało sporo do zrobienia. Samochód malowany był już trzykrotnie – wciąż nie jest to zrobione tak, jak trzeba.

Tapicer uderzył drzwiami i skosił róg drzwi kierowcy. Wulkanizator wyciągnął z pudelka nówki Japan Racing’i i zakładając oponę, zjechał cały rant felgi.

– wymienia dalej.

Weronika nie ma jednak zamiaru się poddać i przyznaje, że nie odda ani nie sprzeda samochodu nigdy i za żadne skarby. Pierwszym jej samochodem był Seat Marbella. Kupiła go… gdy miała 14 lat za dokładnie 800 zł! Jeździła Seatem do szkoły, która była na jej osiedlu. Później pojawiło się Seicento, które zostało sprzedane na poczet zakupu BMW E30. Sami przyznacie, to z pewnością wyczekany samochód 🙂