klasyki

DIS(L)uj go: Wołga Gaz 24 z dieslem Mercedesa. Wyjątkowo jesteśmy na „tak”

Wołga Gaz 24 przeszła przeróbkę i wreszcie może dojechać tam, gdzie chcą – właściciel i ona. Ogłoszenie dość kontrowersyjne, znaleźli się przeciwnicy.

Wołga Gaz 24 to auto nie byle jakie. Dla wielu to symbol (słusznie) minionej epoki, dla innych obiekt zainteresowania stricte motoryzacyjnego. Jedno jest jednak pewne – teraz to auto może trafić w ręce nowego szczęśliwca. Wóz nie zachował się przez te wszystkie lata w oryginale. Dotychczasowy właściciel uznał, że bardziej zależy mu na bezawaryjności Wołgi, niż na jej wartości kolekcjonerskiej, i zmienił oryginalny silnik na mercedesowski OM605 turbo 150KM wraz ze skrzynią 5b. Brzmi dobrze?

Wołga Gaz 24 z dieslem Mercedesa

Mercedesowskie diesle mają jednak coś w sobie, że właściciele starszych aut tak chętnie po nie sięgają. Są niezawodne, mało palą, każdy je naprawi. Pisaliśmy podobnie w przypadku Mercedesa W126 SEC z 3-litrowym dieslem. Tamten projekt został przez nas jednomyślnie wyśmiany, a nasz propsometr nie był dla niego przychylny.

Jak jest w tym wypadku?

zdjęcie z ogłoszenia/Konrad Nieciunski

Sprzedam Wołgę Gaz 24, która jest w moim posiadaniu 11 lat. Długo by opowiadać ale zjeździła ze mną praktycznie pół Europy. W sezonie bezawaryjnie użytkowana praktycznie dzień w dzień. Auto posiada silnik Mercedes OM605 turbo 150KM wraz ze skrzynią 5b. Silnik diesla wbity w dowód. Samochód jest dość szybki – 100km/h osiąga w okolicy 10s a prędkość przelotowa przy znośnym komforcie to 110-130kmh. Spalanie potrafi na spokojnej trasie zejść nawet poniżej 6l natomiast nigdy nawet w miescie nie spaliła więcej niż 8.5/100. Środek auta jest oryginalny i ładny.

– pisze w ogłoszeniu właściciel.

Wołga z silnikiem 2.5 TDI wystawiona została za 25 000 zł. Smaczku dodają tutaj czarne tablice, na których uchował się ten wóz. Jak to zwykle bywa, od razu zbiegli się przeciwnicy, którzy nie omieszkali wyrazić swojego zdania na temat zmiany silnika.

zdjęcie z ogłoszenia/Konrad Nieciunski

Takie pieniądze za skundloną Wołgę? Przepraszam ale zejdź na ziemię. Oczywiście może się znaleźć na nią amator. Powodzenia

25 tysi za komunę?

Powodzenia za tą kasę

– komentowali.

Pojawiło się także sporo gratulacji i słów uznania zarówno dla przeróbki, jak i dla właściciela za dobrze utrzymany egzemplarz. Właściciel ze spokojem przyznaje, że chodziło mu tutaj jedynie o bezawaryjność. Auto miało jeździć i rzeczywiście, podobno przejechało pół Europy i ani razu „nie dało ciała”. Nie ma również presji sprzedaży tego wozu, więc zapewne prędzej czy później trafi się osoba konkretnie zainteresowana zakupem.

Propsometr

Doceniamy pomysł i wykonanie. Z komentarza pod ogłoszeniem wynika także, że właściciel zrobił wszystko według sztuki i z autem na przyszłość nie powinno być jakichkolwiek problemów. Czarne blachy dodają autu wartości. Jedynie cena 25 000 zł może odstraszyć. Zostaną za to sami zdecydowani.

A Wy, zdecydowalibyście się na zakup takiego samochodu?