felieton

Wymiana uszczelki pod głowicą – Lancia Kappa. Historia prawdziwa zakupu włoskiego auta!

Zakup włoskiego wozu po prawie dwóch latach jeżdżenia „szwedzkim krokodylem” to prawdziwy szok. Tym bardziej, gdy tydzień po zakupie pada uszczelka pod głowicą.

Wspaniałe włoskie auto – zachłyśnięcie luksusem

Lancię kupiłam prawie miesiąc temu. Nie ukrywałam zachwytu tym samochodem. Niesamowicie wygodny, klasa luksusowa, z licznymi bajerami. Przez pierwszy tydzień jeździło się nam naprawdę super. Choć pierwszego dnia już musiałam naprawiać gaz, bo pojawiło się zwarcie w instalacji elektrycznej, wszystko szybko wróciło do normy.

Pewnego dnia, parkując auto, wyciekł mi prawie cały płyn chłodniczy. Nic przyjemnego, wierzcie mi. Nie powstrzymało nas to jednak przed wyjazdem za miasto, gdzie zresztą jestem wciąż i to tutaj naprawiam Kappę. Szybko okazało się, że winnych było kilka elementów.

  1. Pompa wody – w starej złamał się jeden ząbek, a dodatkowo była strasznie zapchana
  2. Termostat – nie otwierał się w ogóle, wciąż chodził na krótkim obiegu.
  3. Rozrząd i pasek klinowy – paski wyglądały już na mocno zużyte. Przy wymianie pompy wody warto było wymienić wszystko razem z napinaczami.

Jeśli myślicie, że to wszystko, to nie do końca. Moja Kappa ma… webasto. Do niedawna zapewne i działało, ale okazało się, że pompa wbudowana do webasto również była zamulona. Jak auto się zagrzewało, płyn chłodniczy był wyrzucany od razu rurką przy webasto, która dodatkowo była dziurawa. Obraz nędzy i rozpaczy, naprawdę. Obeszliśmy więc ten obieg i magicznie jakby wszystko zaczęło działać… Do czasu.

Wymiana uszczelki pod głowicą – Lancia Kappa mocno niedomagała

Auto nagle przestało się w ogóle grzać. Jeździło sprawnie zarówno na benzynie, jak i na gazie. Jak się potem okazało, to były po prostu jej ostatnie podrygi. Przejechałam prawie 1000 km po wymianie rozrządu, co było dla mnie naprawdę wielkim osiągnięciem. Nigdy dotąd (oprócz golfa II, gdzie rozrząd nie jest kolizyjny) nie wymieniałam rozrządu, i to jeszcze bez blokad. 🙂

Lancia Kappa i Saab 900 – subiektywne porównanie aut z dwóch różnych światów. Czy na pewno bezsensowne?

Zawory, po nagrzaniu auta, zaczęły jednak dość mocno klepać. Lancia zaczęła chodzić jak rasowy diesel, i wszystko byłoby super, ale ja diesla niestety nie kupowałam. Mina mi zrzedła. Coś było wciąż nie tak. Zdecydowałam się kupić magiczny tester UPG na allegro. Z uśmiechem na ustach nalałam płynu do zbiorniczka, który umieściłam w zbiorniczku wyrównaczym. Płyn momentalnie zmienił zabarwienie z niebieskiego na żółty, co oznaczało walniętą uszczelkę pod głowicą. Absolutnie nie było mi już do śmiechu…

Podjęłam decyzję – robię tę uszczelkę. Co może pójść źle? 😉
A tak serio to zależy mi na tym aucie, bo bardzo dobrze mi się nią jeździ, dopiero ją kupiłam, mam wobec niej plany. Teraz, gdy rozłożyłam już połowę silnika, żadna śrubka nie będzie mi obca.

Wymiana uszczelki pod głowicą – Lancia Kappa

Po trzech dniach walk zdjęliśmy kolektor ssący, dolotowy, głowicę. Nie była to prosta sprawa, ale udało się. Obecnie głowica jest u specjalisty, czekam na werdykt, czy nie jest popękana. Co będzie dalej – okaże się.

Przyznam się Wam, że odkręcanie śrub, nie tylko tych zapieczonych, to mój słaby punkt. W Lancii dałam radę odkręcić prawie wszystkie, co musi oznaczać tylko jedno… Nasi tu byli, i to całkiem niedawno 😉 Gdzieniegdzie znalazłam również pozostałości silikonu. Wciąż jednak jestem dobrej myśli! Wymiana uszczelki pod głowicą – Lancia Kappa wciąż nie odebrała mi ostatniej nadziei.

A jakie są Wasze szalone historie ze świeżo kupionymi samochodami?