klasyk do porannej kawki

Golf II przedlift w dieslu. „Ekskluzywna wersja C” Moniki cieszy, jak mało co!

Golf II potrafi być wdzięcznym autem. Jest prymitywny i prosty w obsłudze. Egzemplarz Moniki to przedliftowy diesel. Czy jakieś inne auto pali mniej?

Monika pochodzi z Jarocina, z województwa wielkopolskiego. Jej biały, przedliftowy golf II na grupach motoryzacyjnych krąży już jakiś czas temu. Wzrok od razu przykuwa czarna blaszka, ale do głowy by mi nie przyszło, że to jeszcze diesel. A jednak!

Jak Golf II pojawił się w „rodzinie”?

Monika już od początku mocno podkreśla, że fascynacją do starych aut „zaraził” ją jej chłopak. Przez pewien czas miał Mercedesa W124.

Wszystko zaczęło się w marcu 2020 roku. Monika szukała auta do jazdy. Nie nastawiała się na starsze roczniki. Jej chłopak już wtedy znalazł ogłoszenie białego golfa na czarnych tablicach i zaproponował, żeby obejrzeć to auto. Dziewczyna wspomina, że spojrzała na ogłoszenie i stwierdziła:

Proszę cię, to auto z 1986 roku i jeszcze diesel…

Temat golfa ucichł. W maju poszukiwania nadal trwały, było oglądanych kilka aut, ale żadne nie okazało się tym właściwym. Wtedy wrócił temat golfa. Monika spojrzała ponownie na zdjęcia, przeczytała opis i poprosiła chłopaka o telefon. Rozmowa z telefoniczna z właścicielem trwała bardzo długo i częściowo po niej dziewczyna wiedziała już, że golf jest wart uwagi.
W sobotę pojechali oglądać golfaII – piękny, biały przedlift i 1.6 diesel, którego Monika tak nie chciała!

Po odpaleniu nawet twarda deska nie zrażała! Dziewczyna nie myślała, że go kupi i… rzeczywiście nie kupiła, a przynajmniej nie we wspomnianą sobotę.
W niedzielę 17 maja golfik był już zakupiony!

Czy Monika cokolwiek robi w aucie sama?

Niestety, jak wspomina dziewczyna, garażu nie ma, ale kiedyś będzie miała to, śmieje się, będzie połączony z salonem Zawsze jak potrzebuje garażu to jedzie do swojego chłopaka, ten wyciąga swoje w201 i działają.

„Jestem diesel 1.6 bez turbo, bo po co to komu, wypuszczony w 1986.”

Warto też dodać, że jest to najbiedniejsza i rzadka wersja wyposażenia „C”. Tak, to coś jeszcze poniżej dobrze znanej opcji CL. Wersja ta była produkowana tylko między 1985 a 1986 rokiem. Później z niej zrezygnowano, ponieważ była zbyt biedna.
Poprzedni właściciel zmienił fotele, boczki i dołożył osłonę tunelu środkowego. Poza tym golf ma dymione lampy z krzyżami, światła postojowe w kierunkach i blendę HEKO 4.

Z grzebania Monika ogranicza się póki co do detailingu, resztę zostawia zaufanemu mechanikowi/ Jednak coraz bardziej kusi ją, żeby zacząć samej coś naprawiam. Mocno trzymam za nią kciuki, bo golfik drugiej generacji to chyba najwdzięczniejszy samochód do rozpoczęcia przygody z mechaniką, tym bardziej „prymitywny” diesel!

Magdalena i jej czerwone E30. Jak trafiło w jej ręce i co mówi o nim właścicielka?

Jakie plany na auto?

Przyszłość motoryzacyjna Moniki i golfa szykuje się tak: „nie sprzedam będę robić” – we wstępnych planach będzie robiona blacharka i lakierowanie, są plany powrotu do wyglądu przedlifta, standardowo gwint, felgi są już upatrzone. Dziewczyna zaznacza, że wszystko może się zmienić, więc nie zdradza szczegółów. Dodaje, że w późniejszym czasie fajnie byłoby kupić wnętrze recaro.

Poza golfem marzy mi się furka z pop-upami, najbardziej s13 lub mx-5.

– dodaje z uśmiechem.

W tej chwili samochód ma przejechane 380 000 km, w tym jakieś 25 tysięcy razem z Moniką.

Sam golf jak i jazda nim to najlepsze, co mogło mnie spotkać. Cieszy tak samo przy każdej prędkości, a najbardziej przy starych piosenkach w głośnikach. Potrafię spędzić godzinę dziennie na samej jeździe. Na szczęście golf pali tylko 4 litry!

– śmieje się.